Czytasz = Komentujesz

Czytasz moje opowiadanie? :)
Zostaw komentarz - to mnie bardzo motywuje do dalszego pisania i wiem, że mam dla kogo to robić.
Piszcie co sądzicie o rozdziałach, postaciach, historii.
Po prostu wyraźcie swoje opinie. :* ♥



czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 2.

Kiedy zjedliśmy już budyń i oglądnęliśmy królowe hardkoru wracam do swojego pokoju i odrabiam zadania.
Kończę właśnie matematykę kiedy słyszę Rafała.Ma podniesiony głos ale nie krzyczy.Uchylam lekko drzwi i zaglądam do kuchni.Mój brat rozmawia przez telefon dynamicznie przy tym gestykulując.
-Ty chyba sobie żartujesz człowieku! -mówi ze śmiechem -Nic z tego.. -chwila ciszy.Podejrzewam, że osoba po drugiej stronie telefonu tłumaczy teraz swoje zamiary.Hmm.. ciekawe z kim tak się kłóci. -Gówno mnie obchodzi co ty chcesz! -I właśnie w tym momencie Rafał zaczyna mówić coraz głośniej..- Nie! Możesz sobie mówić i mówić, a ja się i tak nie zgodzę. -To akurat prawda.Nasza rodzina zawsze była bardzo uparta..Nadal stoję za drzwiami i podsłuchuję.Wiem, ze nie powinnam ale to ponad moje siły. -Tak.Masz rację. Lecz jak na razie Nina nie ma 18 lat i to ja decyduję za nią! -I telefon wylądował na ścianie.Stoję jak wryta w drzwiach.Wiem kto dzwonił, to już drugi raz w tym tygodniu.Chce się ze mną spotkać, tylko, że ja nie wiem czy chcę.Co mielibyśmy robić? Rozmawiać na temat przyszłości? No, może to by było całkiem spoko.Poznalibyśmy się i tak dalej..Tylko, co jeśli się poznamy i się sobie nie spodobamy? Tak czy siak musimy ze sobą spędzić resztę naszego życia, więc chyba lepiej się nie znać i żyć ze sobą, niż znać i żyć pod jednym dachem z osobą, której się nie toleruje.
-Długo tak stoisz w tych drzwiach? -Aż podskakuję.Rafał stoi przede mną z rękami skrzyżowanymi na piersi. Nie lubię go okłamywać, więc mówię prawdę.
-Trochę..Wystarczająco by wiedzieć kto dzwonił.. -Rafał nic nie mówi.Wchodzi z powrotem do kuchni i zbiera części swojego telefonu.
-Kurwa.To już drugi raz.Mój telefon nie wytrzyma kolejnej wizyty ze ścianą..-Siada na krześle przy stole i składa w całość komórkę.Nalewam sobie wody do szklanki. -Nawet nie próbuj. -podnosi palec kiedy otwieram usta w celu rozpoczęcia dialogu.Daje mi znak abym lepiej nie zaczynała rozmowy. -Nie spotkasz się z nim.Koniec dyskusji.Jasne?
-Tak. -odpowiadam, odkładam szklankę i wracam do zadań..

 W szkole lekcje ciągną się strasznie długo.Minęła wieczność  zanim rozpoczęła się moja ostatnia 45 minutowa odsiadka-plastyka.Jak zwykle w mojej klasie panuje niewyobrażalny chaos.Biedna pani Niezapominajka (tak ją nazwaliśmy kiedy zaczęła zapominać poprawiać nasze sprawdziany i kartkówki) na darmo próbuje uspokoić wszystkich.Fabian udaje Chopina waląc w fortepian, Sebastian mówi, ze użyźnia glebę wbijając co chwilę cyrkiel w ziemię w kwiatku.Ja siedzę i bawię się telefonem Steph..
-Proszę panią -wołam -Mogę wyjść do wc?
-Tak możesz -Niezapominajka kiwa ręką.Nie jestem pewna czy słyszała co dokładnie do niej mówiłam, ponieważ była zajęta odciąganiem Fabiana od fortepianu.Wychodzę z klasy.
W łazience poprawiam kucyka i właśnie wtedy słyszę, że dzwoni mi telefon.Wyjmuję go z kieszeni.To pewnie Rafał. Spoglądam na wyświetlacz.Dziwne, nie znam tego numeru..
-Tak? -mówię niepewnie.
-Nina? -słyszę w słuchawce męski głos.
-No tak.Kto mówi?
-Nate. Nate Parker. -moje serce zaczyna walić jak oszalałe.Ja pierniczę. Mam.Mam nadzieję, ze się przesłyszałam.. -Halo? Jesteś tam jeszcze?
-Yy.. tak.. -wyrzucam z siebie.Po co on do mnie dzwoni?Skąd mam mój numer?! Chyba mam atak serca.Zawał..
-Słuchaj..Może byśmy się spotkali? -mówi niepewnie. -O której kończysz lekcje?
-O 14:10.. -Mam sucho w ustach.Co ja robię?!
-To przyjadę po ciebie dobrze?
-YY.. no.. ja sama nie wiem. -Kuźwa Nina.Powiedz nie i koniec.Co to takie trudne jest?!
-Eh..daj spokój.Nie wywiozę cię przecież nigdzie, przynajmniej nie teraz,za niedługo.. no wiesz po ślubie. -słyszę jak się śmieje.I nie mogę się powstrzymać aby się nie uśmiechnąć, kiedy go słyszę.Jest taki beztroski, inny. -To jak? -mówi po chwili.
-No dobrze.Niech będzie.
-A więc do zobaczenia o 14:10. A! Nie mów nic Rafałowi, że się ze mną widzisz.Nie  byłby raczej z tego powodu zadowolony..
-Tak. Wiem. -rozłączam się.Kurcze, czy to był dobry pomysł?Piszę bratu smsa, ze wrócę później,ponieważ idę do Matyldy.Wracam do klasy..
-Sebastian powiedziałam zostaw tego kwiatka!!! -O.. chyba niewiele mnie ominęło.Siadam w swojej ławce ale nie potrafię się skupić na Steph, która zaczyna coś do mnie mówić.Sprawdzam godzinę.Za 15 minut spotkam się z nim..
Nigdy w życiu 15 minut nie zleciało tak szybko..Schodzę powoli do szatni i ubieram się.Zaraz.. a skad ja niby mam wiedzieć, że to on?Przecież ja go nigdy nie widziałam.Nie wiem jakim samochodem jeździ..Dobra, spokojnie.Biorę głęboki oddech i wychodzę z budynku.
-Cześć.. -Rozglądam się.Stoi oparty o ogrodzenie.O mamo.Jest wysoki,dużo wyższy ode mnie.Ma ciemne włosy, tak idealnie zmierzwione.Pasują mu do ciemnych oczu.Widać, że często odwiedza siłownię.Ubrany jest w czarne dopasowane spodnie i biały t-shirt z napisem: "Catch Me If You Can".Nie spuszcza ze mnie wzroku.Widzę, ze zrobił niezłe wrażenie na innych dziewczynach, stoją niedaleko i gapią się jak jakieś wariatki.No, pewnie ja nie lepiej wyglądam teraz. -To jak? Jedziemy? -podchodzi do mnie i bierze mój plecak, następnie chwyta moją rękę i prowadzi w stronę samochodu.Idę za nim nic nie mówiąc.Nadal jestem w szoku, z resztą nie sama, jego "fankom" opadły szczęki na ten widok..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz