Czytasz = Komentujesz

Czytasz moje opowiadanie? :)
Zostaw komentarz - to mnie bardzo motywuje do dalszego pisania i wiem, że mam dla kogo to robić.
Piszcie co sądzicie o rozdziałach, postaciach, historii.
Po prostu wyraźcie swoje opinie. :* ♥



niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 4.

Czas zdecydowanie za szybko biegnie.Właśnie mija drugi tydzień od mojego spotkania z Natem. Nie zawracam sobie głowy jego osobą.Pozostało mi już niewiele wolności więc chcę ją jakoś wykorzystać. Jestem właśnie w galerii handlowej z Matyldą,Steph,Patrykiem i Tomkiem.Kupiliśmy bilety do kina i mamy troszkę czasu przed rozpoczęciem seansu, więc postanowiliśmy się powłóczyć po sklepach.
-Co myślisz o tej? -Steph pokazuje mi białą bluzkę z jakimś kotkiem i kolorowymi plamami.
-Jest ładna -mówię i wracam do przeglądania ciuchów na wieszakach.W oko wpadła mi ciemna jeansowa ramoneska.Byłaby idealna do spodni, które kupiłam w poprzednim sklepie.Sprawdzam cenę i od razu się uśmiecham.Nie dość, że jest śliczna, to w dodatku przeceniona! Nie waham się i zmierzam w stronę przymierzalni.

-79 zł -mówi grzecznie ekspedientka pakując rzeczy do reklamówki.Oprócz ramoneski kupiłam jeszcze czerwoną koszulę w kratkę.Płacę i wychodzę ze sklepu.Czekam razem z resztą na Stephanie, która właśnie stoi przy kasie.Wyjmuję komórkę aby sprawdzić czas.Zostało nam jeszcze 10 minut więc pójdziemy teraz kupić popcorn i colę.

Zajmujemy miejsca w rzędzie numer 9. Nie jestem tym faktem zadowolona, ponieważ wolę siedzieć na samej górze, no ale niestety nie było już wolnych miejsc u góry, więc muszę się zadowolić tymi. Film bardzo szybko się zaczyna, można powiedzieć, że wyjątkowo szybko.Zwykle musimy czekać jakieś 5 minut nim się zacznie. Obok  mnie usadowiona jest Matylda i Patryk. Patryk to mój kolega z klasy.Znam go tyle co Matyldę, jakieś 4 lata.Wszyscy jesteśmy całkiem zgraną paczką.

Komedia była naprawdę fajna.Wszyscy śmialiśmy się jak wariaci nawet ze scen,w których nie było nic zabawnego.Po kinie idziemy jak zwykle do KFC.Popcorn skończył nam się już po 30 minutach filmu, więc strasznie zgłodnieliśmy.Wysłaliśmy Tomka, aby kupił nam jedzenie.Po co mamy wszyscy stać w kolejce, skoro jedna osoba może kupić wszystko.Rozmawiamy o wszystkim, szkole, nauczycielach, chemii, która jest zdecydowanie najgorszym przedmiotem w szkole. Zwłaszcza, kiedy uczy jej nasza Półżywa Krysia.Zawsze, kiedy zaczyna nam coś tłumaczyć to zacina się w połowie i zaczyna od początku.Nigdy nic nie rozumiemy.
-Bon Appetit -Tomek przynosi nasze B-Smarty i kończymy gadanie.Zaczynamy wyżerkę..

-Idę sobie jeszcze po Krushera. Chce ktoś? -Na słowa Matyldy wszyscy podnosimy ręce.Gdzieś jeszcze znajdzie się miejsce na ten napój.Rozglądam się po lokalu.Jest w nim jak zwykle mnóstwo ludzi.Dobrze, że udało nam się znaleźć wolne miejsce.Jak tylko zauważyliśmy pana, który odchodził od stolika, ruszyliśmy w jego stronę, niczym polujące jastrzębie lecące w stronę ofiary.Tak właśnie zdobyliśmy ten stolik.Po kilku minutach pojawiła się Matylda z naszymi Krusherami. Mniam..Piję sobie spokojnie napój i rozglądam się, zawsze tak mam.Kiedy coś jem lub piję to rozglądam się i mierzę wzrokiem ludzi.Dziwnie to musi wyglądać..Zaraz, mój wzrok zatrzymuje się na pewnej grupie chłopaków.O kurwa.Napój staje mi w gardle. Nate siedzi przy stoliku z jakimiś gośćmi i macha mi.Jest naprzeciwko nas.Jak ja mogłam tego nie zauważyć?! Co on tutaj robi?! Mam wrażenie, że zaraz zemdleje.Nie mogę przestać się gapić. Nate wstaje i podchodzi do naszego stolika jak gdyby nigdy nic.
-Cześć. -mówi grzecznie i uśmiecha się do mnie.
-Hej. -odpowiadam.Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć.Spoglądam na Matyldę, gapi się na niego jak wariatka.Jej mina, nie jest pewnie lepsza od mojej.
-Ty musisz być tym kolegą Rafała. -Steph uśmiecha się grzecznie. -Odebrałeś kiedyś Ninę ze szkoły.
-Kolegą Rafała? -Nate spogląda na mnie ze zdziwieniem.Wzruszam ramionami.Kuźwa, weź już sobie idź.
-No tak. -Stephanie jest wyraźnie zakłopotana. -W każdym bądź razie ja jestem Stephanie, a to jest Patryk, Tomek i Matylda. -mówi pokazując kolejno naszą paczkę.Zachowuje się normalnie, chociaż wiem, ze Nate jej się podoba.Tomek i Patryk wyglądają na zdenerwowanych.Nie wiedzą co jest grane -zupełnie jak ja.
-Mógłbym zamienić z tobą słówko? -Nate nie czeka na moja odpowiedź.Pomaga mi wstać i kieruje w nieco ustronne miejsce.Tam gdzie nie ma takiego tłumu ludzi. -To dziwne, że jesteśmy w tym samym miejscu i o tej samej porze, prawda?
-To pewnie pech.. -mówię uśmiechając się.Spoglądam za plecy chłopaka.Jego koledzy gapią się na nas jakbyśmy byli dinozaurami, moja paczka robi to samo.Czy to takie dziwne, że gadam z jakimś gościem? No w sumie...Nigdy nie gadałam z kimś, kogo wcześniej nie znałyby Matylda czy Stephanie.
-Wydaje mi się, że kiepsko zaczęliśmy naszą znajomość.. -Nate posyła mi minę, która wyraźnie mówi: "Wiesz o czym myślę".
-Ty ją kiepsko zacząłeś. -Prostuję. -Gdybyś nie mówił tych wszystkich faktów o mnie..
-Wiem wiem.. Niepotrzebnie tak gadałem.Czasami mi się zdarza nie myśleć nad wymawianymi zdaniami. -Wzrusza ramionami. -Tak już mam.
-Okej. -Kiwam głową.Chcę już od niego odejść.Kurcze, a jak Rafał się dowie, ze znowu się z nim widziałam? Jak zwykle myślę na zapas i zaczynam się niepokoić. Nate musiał to zauważyć.
-Coś się stało?-pyta poprawiając mi grzywkę, która zasłoniła mi lewe oko.
-Nic.Nie chcę żeby Rafał się dowiedział o tym.. -robię krok w tył.Znowu jesteśmy za blisko siebie.To niekomfortowe.
-Nie dowie się.Masz moje słowo.
-Tak wiem.Nie o ciebie sie martwię. -Pokazuję na Stephanie i Matyldę. -One mogą coś powiedzieć.
-Spoko.-Nate chwyta mnie za rękę i idzie w stronę mojego stolika. -Już ja się tym zajmę. -mówi mi do ucha.
-A niby jak? -pytam cicho. Co on chce zrobić?
-Moja w tym głowa.. -Siadam z powrotem na swoim miejscu.Stephanie znowu uśmiecha się szeroko gdy nas widzi.Chociaż, jestem pewna, że bardziej jej chodzi o "kolegę Rafała" niż mnie.
-Miło było was poznać. -Nate uśmiecha się. -Do zobaczenia. -posyła mi oczko i odchodzi do swojego stolika.Jego koledzy są wyraźnie zaciekawieni całym zajściem,  kręcą się na krzesłach, jakby im mrówki do gaci weszły.Nie zwracam już na to uwagi.Ubieram kurtkę i kończę picie Krushera. Chcę wyjść na świeże powietrze.

-O czym gadaliście? -pyta Steph, kiedy idziemy w stronę przystanku autobusowego.
-O niczym szczególnym. -nie chcę gadać na ten temat.One nic nie wiedzą o moim ślubie.Kiedyś im powiem ale nie teraz.Nie dałyby mi spokoju wtedy.
-Myślisz, że mu się spodobałam?
-Przecież on cie nie zna! -Matylda zaczyna się śmiać.
-No i co z tego. -Steph jest poirytowana.Patrzy na mnie.Najwyraźniej szuka wsparcia.
-Wiesz.. -próbuję coś wymyślić. -Myślę, że cię polubił.
-Naprawdę? -moja przyjaciółka aż podskakuje z radości. Za to Matylda puka się palcem w głowę.
-A dlaczego spotyka się z tobą, a nie z Rafałem, skoro jest jego kolegą? -Zatrzymuję się.
-Jak to spotyka się ze mną? -pytam się Matyldy.O co jej chodzi?
-No wiesz, widziałam was jak podjeżdżaliście wtedy po szkole do kawiarni.Moja mama musiała niedaleko w banku załatwić coś i czekałam na nią w aucie. -kurcze.Nie wiedziałam, że ktoś może wiedzieć jeszcze o tym spotkaniu oprócz Rafała.
-Nic nie powiedziałaś?! -Stephanie opada szczęka.
-To nic takiego.My...Nate chciał sobie kupić kawę, a lubi akurat tą z tej kawiarni.Poszłam z nim, bo nie chciałam siedzieć sama w samochodzie..
-Kłamiesz! -Matylda zaczyna się śmiać. -No proszę cię, mogłabyś wysilić wyobraźnie jeśli juz chcesz coś ukryć przed nami.
-To co..wy się spotykacie? -Steph jest wyraźnie rozczarowana.
-Nie! My.. -kurcze, już sama nie wiem co mam mówić. -Wtedy tylko raz sie spotkaliśmy, a dzisiaj to był przypadek i tyle.Koniec tematu.
-Może dla ciebie.On powiedział: Do widzenia.. -Matylda posyła mi oczko i rusza za chłopakami, którzy zatrzymali się kilka metrów przed nami.Ja i Steph robimy to samo..Świetnie! Teraz jeszcze myślą, ze ja coś kręcę z Natem. A na dodatek, że on jest kolegą Rafała! Przecież to jest bez sensu..
W busie, przez całą drogę powrotną nic się nie odzywam.I tak bym im tego nie wytłumaczyła..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz